Patryk kontra rak
Wyobraź sobie piękną słoneczną niedzielę... koniec lipca tego roku, to przed chwilą, prawda? Są moje urodziny - kończę 4 lata, a to nie jedyna uroczystość tego dnia - mój braciszek Nikodem kończy roczek! Dostaję wymarzony rower, na którym od razu śmigam niczym król szos, jest mnóstwo radości, czułości, ciepła, dobra.... i wszystko się skończy w ciągu jednej doby, wiesz?
Może się przedstawię... nazywam się Patryk Mikita. Mam cztery lata i mieszkam w Koźmicach Małych, miejscowości koło Wieliczki, razem z Mamą, Tatą i młodszym bratem. Uwielbiam jazdę na rowerze, skoki na trampolinie, grę w piłkę... od września miałem być szczęśliwym przedszkolakiem, ale wszystko potoczyło się inaczej. Czy wrócę do przedszkola? Mocno w to wierzę i wiem, że ludzie o dobrych sercach, których mnóstwo wokół, pomogą mi. Póki co muszę wyrzucić z mojej głowy niechcianego intruza. Damy radę, prawda
Koszt leczenia Patryka to szacunkowo ĆWIERĆ MILIONA ZŁOTYCH.
Rodzice sami nie dadzą rady -bo któż by dał. Ale wspólnie... możemy, prawda?